Poznajcie Roberta oraz historie zakupu i tuningu jego Toyoty Sprinter Trueno.
Robert po przeprowadzce do Japonii miał nie lada problem z nauką nowego języka. Japoński niestety nie należy do najłatwiejszych 😉
Jednakże nie ma nic co mogłoby go powstrzymać przed zakupem czegoś do czego ma ogromny sentyment. I tak narodził się nowy etap w życiu naszego bohatera.
Po blisko 2 miesięcznej tułaczce po internetowych aukcjach odnalazł samochód, który doskonale wpisywał się w jego plan.
Na drugi dzień bez zastanowienia kupił bilet i pociągiem udał się w kilku godzinną podróż.
Na miejscu czekało na niego dwóch handlarzy, którzy nie potrafili wydusić z siebie słowa po angielsku.
Bariera językowa nie stanęła Robertowi na drodze, sprawdził jedynie stan techniczny samochodu, wymienił pieniądze za dowód rejestracyjny i swoim nowym nabytkiem udał się w 6-cio podróż do domu.
Musicie przyznać, że samotna wyprawa po samochód bez znajomości języka ani nawet przepisów drogowych obowiązujących w Japonii to czyste szaleństwo. Ciężko zliczyć wszystkie rzeczy, które mogły mu się przytrafić… Całe szczęście wszystko się udało i Robert mógł zacząć realizować swój tuningowy plan.
Robert od najmłodszych lat był fanem JDM’ów, niestety nigdy wcześniej nie miał możliwości ruszyć z tego rodzaju projektem – aż do teraz.
Od razu po zakupię ruszył więc do pracy nad wizualnym aspektem samochodu. Pierwszą rzeczą, która postanowił wprowadzić w życie była wymiana przednich reflektorów OEM na te znane z Corolli Levin. Zmiana ta wymusiła oczywiście zakup nowej maski i błotników.
Tak się złożyło , że w tym samym czasie wyszedł zestaw poszerzeń Rocket Bunny Impulse N2 przygotowany specjalnie z myślą o Toyocie Levin. Robert doszedł do wniosku, że sportowa linia auta do spółki z poszerzkami Rocket Bunny dodadzą jego Trueno charakteru, a zestaw Impulse N2 pasował przecież do błotników z Levin, które Robert zamontował w swoim samochodzie.
Bez wahania zestaw zamówił, dokupił przedni zderzak Free Run Type II oraz tylni Zenki. Całość polakierował w kolor „Mitsubishi red metallic”, pozostawiając jednak oba zderzaki w kolorze czarnym.
Ci spostrzegawczy zauważą, że samochód posiada dwa różne zestawy kół. Jak twierdzi sam Robert dodaje to jego pojazdowi unikalności.
Tyle o kwestiach wizualnych. Przejdzmy do tego co kryje się pod maską.
Polerowane zawory oraz głowice, tłoki 81.5mm, sprężyny i zawory Toda Racing i regulowane koła pasowe to tylko niektóre modyfikacje z długiej listy, którą Robert zdecydował się zrealizować w swoim 16-sto zaworowym AE 101 4AG.
Ciężko nie wspomnieć jeszcze o kolektorze wydechowym Fujitsubo Super Ex, który w połączeniu z wydechem o średnicy 60 mm, produkuje niewyobrażalny hałas!
We wnętrzu samochodu można poczuć klimat lat 80-tych.
Trueno Roberta prezentuje się wyśmienicie. Całą pracę włożoną w samochód widać gołym okiem, a Robert nadal posiada mnóstwo pomysłów, które chciałby zrealizować. Nam pozostaje jedynie czekać na finał tego projektu oraz cieszyć się, że istnieją jeszcze pasjonaci, którzy bawiąc się tuningiem potrafią zbudować coś unikalnego i to jest chyba w tym wszystkim najważniejsze ;).