Klasyczny Opel Ascona A
Opel Ascona A – ciężko w to uwierzyć, ale prace nad tym autem trwały niewiele ponad 3 miesiące! To miał być zresztą projekt na jedną zimę, odskocznia od budowy drugiego auta – Opla Kadetta GTE z 1973 – któremu Christoffer Åström poświęca wiele więcej czasu.
Dlatego gdy tylko pojawił się na sprzedaż już dłubnięty i całkiem szybki Opel Ascona A do 'delikatnego dopieszczenia’, nie wahał się ani chwili.
Jak to zwykle bywa z gotowymi projektami, które w teorii trzeba tylko delikatnie dopieścić, okazało się że Ascona wymaga sporego nakładu pracy. Podwozie Ascony zjadała rdza, a jakość niektórych wcześniejszych napraw karoserii była delikatnie mówiąc wątpliwa. Nie obyło się bez remontu, który zakończyło lakierowanie w turkusowy kolor.
Na froncie pojawiła się dokładka w stylu Kamei, pojawiły się zdobienia w postaci czarnych, matowych pasów, a całość zasiadła na pięknych felgach Compomotive FH500.
Ten konkretny egzemplarz Ascony w latach 90tych ścigał się na prostej, a przygotowane do ćwiartki auto słabo sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Trzeba było zatem nieco obniżyć moc oraz przywrócić samochodowi seryjne wnętrze. Powrócił więc fotel pasażera, nieco większa sportowa kierownica oraz zegary i oprzyrządowanie, które nie są potrzebne w rakiecie przejeżdżającej ćwierć mili w linii prostej.
Pod maską pozostał przeswapowany przez poprzedniego właściciela silnik Volvo B23, ale jego moc ograniczono (!) do 320KM, co jest całkiem dobrym wynikiem jak na 40-sto letniego Opla. Auto dalej zawija asfalt na koła, ale sprzęgło nie musi już działać jedynie w trybie 'zero-jedynkowym’.
Klasyczne Ople są naprawdę ładne, a ten w takim właśnie wydaniu prezentuje się po prostu doskonale.
Źródło: http://www.oijoij-society.com/